Myśli samobójcze to poważny problem, który dotyka osoby w różnym wieku. Ważne jest, aby wiedzieć, czym są te myśli, jak je rozpoznawać u siebie i u innych oraz gdzie szukać pomocy.
Czym są myśli samobójcze?
Myśli samobójcze to myśli o odebraniu sobie życia. Mogą przybierać różne formy – od ogólnych rozważań o śmierci po konkretne plany samobójstwa.
Sygnały ostrzegawcze:
- Mówienie o śmierci lub samobójstwie.
- Wyrażanie beznadziei i braku sensu życia.
- Izolowanie się od innych.
- Nagłe zmiany nastroju.
- Rozdawanie cennych przedmiotów.
- Pożegnania z bliskimi.
Przyczyny myśli samobójczych:
Myśli samobójcze mogą być spowodowane różnymi czynnikami, takimi jak:
- Problemy psychiczne (np. depresja, zaburzenia lękowe).
- Trudne sytuacje życiowe (np. utrata bliskiej osoby, problemy w szkole lub pracy).
- Doświadczenia traumatyczne.
Jak możemy pomóc?
Fundacja Pomocy Psychologicznej i Edukacji Społecznej oferuje wsparcie dla osób z myślami samobójczymi i ich bliskich. Prowadzimy:
- Poradnictwo psychologiczne.
- Terapię indywidualną i grupową.
- Interwencję kryzysową.
Co robić, gdy ktoś mówi o myślach samobójczych?
- Bądź otwarty i wysłuchaj.
- Nie bagatelizuj problemu.
- Okaż wsparcie i zrozumienie.
- Zachęć do szukania pomocy u specjalisty.
- W razie potrzeby skontaktuj się z numerem alarmowym 112.
Pamiętaj! Nie jesteś sam!
Drogi Przyjacielu!
Mam na imię Anka i chciałabym podzielić się z Tobą fragmentem mojej historii, która być może przypomina Twoje własne doświadczenia. Mam 30 lat i zawsze myślałam, że moje życie jest dokładnie takie, jakie powinno być. Miałam fajną pracę, paczkę przyjaciół, rozwijałam swoje pasje i rozpierała mnie chęć do działania. Nigdy nie przypuszczałam, że mogę znaleźć się w miejscu, w którym panuje mrok – pełnym bólu, lęku i samotności. Przez wiele miesięcy walczyłam z depresją, która zdawała się zabierać mi wszystko, co kochałam, zamieniając moje dni w koszmar. Straciłam zainteresowania, które kiedyś wypełniały mój czas. Znajomi przestali mnie już nawet gdziekolwiek zapraszać, bo i tak zawsze odmawiałam i nie przychodziłam. Często płakałam i czułam, jakbym była uwięziona w moich czterech ścianach – bez siły, by się z nich wydostać. Wprost nie mogłam uwierzyć, że kiedyś moje życie wyglądało zupełnie inaczej. Byłam duszą towarzystwa, dużo imprezowałam z przyjaciółmi. Nawet nie wiem, kiedy dokładnie to wszystko zaczęło się zmieniać. Zaczęłam zauważać, że niby spotykam się wciąż z tymi samymi osobami, ale czuję się inaczej, mniej ważna. Znikałam, miałam wrażenie, że nikt mnie nie dostrzega. Starałam się za wszelką cenę utrzymać ich przy sobie, ale w rzeczywistości coraz bardziej doskwierała mi samotność. Jakby nikt mnie nie rozumiał. Depresja zaczęła się skradać do mojego życia powoli, dodając ciężaru do już obciążonych barków. Presja bycia doskonałą w oczach innych i strach przed zawiedzeniem innych – zwłaszcza moich rodziców, którzy zawsze wymagali ode mnie wiele – sprawiły, że zatraciłam siebie, próbując spełnić oczekiwania wszystkich oprócz mnie. Moment, w którym zdałam sobie sprawę, że potrzebuję pomocy, przyszedł po mojej pierwszej próbie samobójczej. Była to chwila, kiedy cała zgromadzona samotność, zmęczenie i poczucie bezsensu przelały się przez brzegi, popychając mnie do podjęcia najbardziej desperackiego kroku. Nie było to coś, o czym długo myślałam – to było bardziej jak impuls, krzyk mojej duszy proszącej o uwolnienie od bólu. Terapia, na którą się zdecydowałam, była jak otwarcie drzwi do nowego świata. Takiego, w którym mogłam mówić o swoich lękach, bólach i niepewnościach. Z każdą sesją uczyłam się akceptować siebie i zrozumiałam, że to MOJE życie i mam prawo kształtować je tak, jak tego pragnę, niezależnie od oczekiwań innych. Drogi Przyjacielu, jeśli czytasz te słowa i czujesz, że Twoje doświadczenia są podobne do moich, chcę, żebyś wiedział, że nie jesteś sam. Depresja to ciężka walka, ale możemy ją wygrać – ja już w to uwierzyłam, teraz czas na Ciebie. Szukanie pomocy i otwarcie się na terapię to kroki, które mogą Cię przybliżyć do odzyskania kontroli nad swoim życiem i znalezienia drogi do lepszego jutra. Warto o to zawalczyć.
Z miłością i nadzieją
– Anka