Życie w pandemii: Mały krok, a nie przerażająca zmiana

categorykategorie: bezpłatne

Pandemia COVID-19 trwa już drugi rok. Można powiedzieć, że stała się dla nas rutyną, że liczby zachorowań podawane w dziesiątkach tysięcy nie robią już na nas takiego wrażenia. Temat pandemii przestał wieść prym w telewizji, radiu i Internecie. W pewnym sensie przyzwyczailiśmy się do życia w pandemii. Widok człowieka bez maseczki w miejscu publicznym budzi zdziwienie, przykuwa uwagę. W gabinecie bardzo często słyszę powtarzającą się sytuację, w której pacjenci przeżywają realne poczucie wstydu, kiedy zorientowali się, choćby wsiadając do autobusu, że nie mają przy sobie maseczki. Można więc powiedzieć, że pandemia stworzyła nową rzeczywistość. Na tyle nową, kategoryczną i nieugiętą, że dotknęła wszystkich, niezależnie od tego, jak bardzo by tego nie chcieli. Ta nowa rzeczywistość zmusiła nas do zmian i do tego, aby nauczyć się w niej żyć. Można powiedzieć, że pierwsze tygodnie były szczególnie trudne, ponieważ nikt nie znał sytuacji i nie wiedział, czego się spodziewać. Dziś rozumiemy sytuację znacznie lepiej – mamy więcej danych i mieliśmy więcej czasu, żeby się tego nauczyć (może nawet doświadczyć). Minęły dwa lata, pandemia stała się naszą codziennością, a my nauczyliśmy się w niej żyć. Nic bardziej mylnego!

Praca w gabinecie terapeutycznym na co dzień przypomina, z jakim trudem radzimy sobie jako ludzkość z problemem pandemii. Temat zabezpieczenia się przed zachorowaniem jest wszystkim doskonale znany. Drugim istotnym i pomijanym elementem jest to, jak radzić sobie ze wszystkimi pozostałymi konsekwencjami pandemii (nie stricte chorobowymi). Ilość pacjentów zgłaszających się z problemami zdrowia psychicznego, wynikającymi z pandemii jest ogromna! Powtórzę – to już dwa lata, a problemy psychiczne wynikające z pandemii są żywo przepracowywane w procesach terapeutycznych w całej Polsce. Wiemy, jak się chronić – maski, dystans, częste mycie rąk. A gdzie w tym wszystkim miejsce na zadbanie o swoje zdrowie psychiczne? Właśnie tutaj!

Chciałbym podzielić się z Wami kilkoma radami dotyczącymi tego, jak zadbać o swoje zdrowie psychiczne. To, co zaraz przeczytacie, może być dla was dużym rozczarowaniem. Często spotykam się z reakcją: ,,Jak to? To tylko tyle? I to ma wystarczyć?”. Tak bardzo niewiele wystarczy, żeby pomóc samemu sobie, o czym bardzo szybko przekonują się osoby, które wprowadzają w swoje życie te drobnostki. Jeszcze nie tak dawno temu w pierwszej kolejności radziłbym kontrolować ilość informacji, jakie przyjmujecie. Dziś jest to znacznie łatwiejsze, choć równie ważne. Media stale przestrzegające przed zachorowaniem na pewno miały dobre intencje, jednak z drugiej strony powodowały ciągłe poczucie lęku.

Jak już wspomniałem, temat pandemii nie jest już tak często dyskutowany publicznie. Niemniej zadbaj o to, abyś wiedział/wiedziała tyle, ile musisz. Nie przeszukuj codziennie Internetu w poszukiwaniu nowych badań (chyba że jesteś epidemiologiem), daj sobie przestrzeń na inne działania.

Teraz czas na podstawy. Znacie powiedzenie: „w zdrowym ciele zdrowy duch”? Nie wzięło się ono znikąd. Od lat wiemy, jak ogromny wpływ na nasze samopoczucie ma nasze ciało – fizyczne ciało. Wiedza ta poparta jest szeregiem badań naukowych, których z kolejnymi latami jest coraz więcej, a wszystkie niezmiennie potwierdzają, jak kluczową rolę dla zdrowia psychicznego odgrywa dobre zdrowie fizyczne. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak radzić Wam zachować je w jak najlepszym stanie. Znajdźcie chwile dla siebie, dajcie sobie pół godziny na aktywność fizyczną. Zamieńcie batona na jabłko. Pomyślcie o swojej diecie. Nie muszą to być kuchenne rewolucje, ale zastanówcie się, jakie realne zmiany w kierunku swojego zdrowia możecie wprowadzić. Niech ten cel będzie możliwy i „najlepiej” łatwy do wykonania. Niech to będzie mały krok, a nie przerażająca zmiana.

Wiecie, co jeszcze jest potrzebne człowiekowi, aby zachować dobrostan psychiczny? Inni ludzie! Pandemia odarła nas ze swobodnego kontaktu z innymi. Jest to jedna z ważniejszych trudności, z jakimi borykają się moi pacjenci. Bardzo często poziom lęku przed zachorowaniem powoduje wycofanie się z kontaktów społecznych. Z ratunkiem dzielnie przychodzi nam technologia, lata 2020-2021 są erą świetności dla platform telekonferencyjnych. Pamiętajcie jednak, że kontakt, to nie tylko zobaczenie się z drugą osobą na ekranie monitora. To także, a w zasadzie głównie, słuchanie jej potrzeb, dobre słowo i bycie realnie zaangażowanym w relację. Często słyszę, że kontakt przez Internet to nie to samo. Bardzo możliwe! Nic nie zastąpi realnej fizycznej obecności drugiego człowieka.

Niemniej korzystajmy z tego co mamy. Pamiętajmy o innych. Grupą szczególnie narażoną na wykluczenie są seniorzy, którzy nie mieli do czynienia z takimi formami komunikacji. Sprawdź, czy Twoja babcia, dziadek, sąsiadka czy sąsiad, nie chcieliby się tego nauczyć. Być może dzięki Tobie będą mogli zobaczyć swoich bliskich. Dbajcie więc o Wasze relacje tak jak tylko możecie!

Pandemia zrodziła ogrom lęku, z którym ludzie radzą sobie na różne sposoby. Ostatnią radą, a może w zasadzie przestrogą jest to, aby tego lęku nie zapijać. To ogromna pułapka, w którą wpadają ludzie w każdym wieku. Niepozorny ,,kieliszek koniaczku na sen” (jeśli nie jest zalecony przez lekarza) to pierwszy krok w stronę uzależnienia (o którym przeczytacie w innych tekstach na naszej stronie). Jak niwelować stres, jeśli nie alkoholem? Rozmową z przyjaciółmi i z bliskimi. Dobry film lub książka, które was wciągną i dadzą chwilę odpoczynku też będą bardzo pomocne. Zróbcie coś miłego dla siebie! Pamiętajcie, że w sytuacjach, w których stres Was przerasta, możecie sięgnąć po pomoc specjalistyczną. Jak już mówiłem, z psychicznymi konsekwencjami pandemii boryka się przez cały czas ogrom ludzi, więc jeśli Ty, który/która to czytasz, czujesz się podobnie, nie bój się poprosić o pomoc.

Autor: Przemysław Stańczyk – psycholog, psychoterapeuta

Poprzedni wpis
Razem po zdrowe nawyki: Pandemia
Następny wpis
Dzień Walki z Depresją