Współuzależnienie czyli życie z osobą uzależnioną

categorykategorie: bezpłatne

Uzależnienie od alkoholu to bardzo powszechny problem w naszym społeczeństwie. Ma bardzo różne oblicza. Bywa weekendowym piciem, kieliszkiem do snu, upijaniem się do nieprzytomności czy też agresywnym awanturowaniem się po kilku piwach. Niezależnie od tego, jaką formę przybiera, jedno jest pewne – najczęściej dotyczy także innych osób. Uzależnienie wpływa na całe środowisko osoby pijącej. Zazwyczaj jest to rodzina, która ponosi wszelkie konsekwencje picia jednego z jej członków i próbuje przystosować się do tej sytuacji. Kłopot rodziny, a mówiąc precyzyjniej – partnerów osoby uzależnionej, pojawia się w tym miejscu. Jak należy się zachować wobec takiego problemu? Jak w takiej sytuacji zachować rozsądek? Mówimy przecież o osobie, którą się kocha.

Smutna rzeczywistość jest taka, że bardzo wiele osób żyjących z alkoholikami jest w trudnej sytuacji, gdyż próbują samodzielnie powstrzymać picie drugiej osoby, wpadając w pułapkę współuzależnienia. Mówiąc najprościej: współuzależnienie to niewłaściwe przystosowanie się do sytuacji życia z osobą uzależnioną. Całe życie osoby współuzależnionej staje się podporządkowane piciu partnera/partnerki. Koncentrują się na nim myśli, uczucia a także zachowania. Życie takiej osoby kręci się wokół cykli picia i trzeźwości partnera/partnerki. Po przebudzeniu rodzi się myśl i potrzeba weryfikacji, czy do domu został przyniesiony alkohol. Ciągłe uczucie stresu, lęku i napięcia jest nieodzownym elementem współuzależnienia.

,,W jakim stanie zastanę jego/ją, kiedy wrócę z pracy? Czy znowu się upije i wszyscy sąsiedzi usłyszą naszą kłótnię? Co jeśli braknie jemu/jej alkoholu i pijany/a będzie iść przez osiedle? Wszyscy się dowiedzą. Jaki wstyd! Muszę wylać wszystko, co znajdę! Jeśli wyleję, to upije się u kogoś innego. W domu przynajmniej go przypilnuję. Może napiję się z nim/nią, to wypije mniej”.

To wszystko to zaledwie mały wycinek błędnego koła, w jakim funkcjonują osoby współuzależnione. Wszystkie ich myśli i zachowania koncentrują się na spożywaniu alkoholu uzależnionej osoby. Budzi się w nich złudne poczucie kontroli i odpowiedzialności za picie bliskiej osoby. Ukrywają alkohol, wylewają go, rozcieńczają, kupują, aby ukryć problem przed sąsiadami/rodziną. Biorą na swoje barki społeczne konsekwencje picia partnera/ki. Żyją często w poczuciu wstydu za drugą osobę i ukrywają problem a także mu zaprzeczają. Bardzo częstym mechanizmem jest również usprawiedliwianie picia. Stresująca praca, choroba, tragedia rodzinna – zawsze jest jakieś usprawiedliwienie. Ale musisz wiedzieć, że alkohol nie jest rozwiązaniem żadnej sytuacji. Faktem jest, że zawsze jest jakiś powód nałogowego picia, jednak nie jest on usprawiedliwieniem! To bardzo ważna granica, którą należy postawić osobom uzależnionym i sobie samym, żyjąc z takimi osobami.

Życie w takiej relacji jest skrajnie wycieńczające – ciągły stres, niepewność, brak kontroli nad sytuacją mimo usilnych prób. To wszystko odbija się na zdrowiu psychicznym i fizycznym. Osoba współuzależniona żyje swoim ograniczonym życiem i życiem uzależnionego partnera/ partnerki. Spłaca długi, kłamie, dba o dobry wizerunek osoby pijącej.

W gabinecie często słyszę: ,,Przecież go kochałam, to miałam go zostawić brudnego i pijanego na klatce? Poza tym spaliłabym się ze wstydu przed sąsiadami”.

Faktycznie, w takich relacjach chęć kontroli i zaopiekowania się drugą osobą wydaje się najlepszym i często jedynym rozwiązaniem. Chcemy pomóc, chcemy wyleczyć, chcemy mieć normalne życie. Niestety wyjście z uzależnienia to decyzja i praca osoby pijącej. Ty możesz jedynie pomóc, być wsparciem, ale decyzja i działanie nie należy do Ciebie. To trudna do zaakceptowania myśl, bardzo nieintuicyjna, ale musisz wiedzieć, że chroniąc alkoholika/alkoholiczkę przed konsekwencjami picia, utwierdzasz go w uzależnieniu. Często taka zmiana myślenia i stworzenie przestrzeni na realizowanie własnych potrzeb to bardzo długi i trudny proces. Jednocześnie jest to jedyny kierunek, aby uwolnić się z sideł tej toksycznej zależności.

Ogromną pułapką, w jaką wpadają takie osoby, jest poczucie, że same muszą poradzić sobie z tym problemem. Jeśli to czytasz, to wiedz, że wcale nie musisz być w tym sam/sama. Że wstyd, który przeżywasz, nie jest Twoim wstydem. Daj sobie szansę i nie bój się poprosić o pomoc. Na terenie całej Warszawy jest ogrom placówek i organizacji, które pomagają osobom takim jak Ty! Taką pomoc oferuje także nasza Fundacja Pomocy i Edukacji Społecznej RAZEM. Możesz skorzystać z grupy terapeutycznej dla osób współuzależnionych, konsultacji indywidualnych, a jeśli nie jesteś na to gotowy/gotowa – możesz skorzystać z naszego telefonu zaufania. Daj sobie szanse, żeby zaopiekować się sobą i swoimi potrzebami.

Jeśli podobał ci się powyższy tekst, autorstwa naszego psychoterapeuty Przemysława Stańczyka, zapraszamy do obejrzenia filmu o podobnej tematyce, który został stworzony przez naszą Fundację.

Poprzedni wpis
Warsztaty muzykoterapii
Następny wpis
Razem po siłę. Poradnik, jak dbać o dobrostan psychologiczny: Uzależnienie